Nazywam się Lucas Collins. Mam 15 lat. Chciałbym abyście wysłuchali mojej historii. Większość z Was na pewno uzna ją za nudną, ale może niektórym się spodoba i Was zaciekawi. Będzie to historia o tym jak jedno wydarzenie na zawszę odmieniło moje życie.
Akcja rozpoczyna się w Chicago. To moje miasto. To znaczy, nie moje, ale mieszkałem w nim od zawsze. Wychowywałem się w małym mieszkanku na dzielnicy takiej jak każda inna. Zajmowała się mną moja mama. Najcudowniejsza kobieta jaką w życiu spotkałem. Sądzę, że mój ojciec nigdy na nią nie zasługiwał. Mimo, że nigdy nie spotkałem ojca, uważam go za nieczułego drania. Zrobił mojej mamie dziecko i zwiał. Dobra zszedłem z tematu.
Pewnego pochmurnego dnia, to chyba był listopad, obudziłem się jak zawsze, zjadłem śniadanie z mamą, pocałowałem ją w czubek głowy pokrytej burzą czarnych włosów, takich jak moje i ruszyłem do szkoły.
Moja szkoła to zwykły szary budynek. Jest w niej pełno półgłówków, i ja się chyba do nich zaliczam. Mam dysleksje i jestem okropnie nadpobudliwy, wykryto u mnie objawy ADHD. Inni uczniowie uznawali mnie za walnięte dziwadło. Nie obchodziło mnie ich zdanie. To chyba dobrze.
- Ej! Luuuucaaaas! - zawołał mój przyjaciel Fred przedłużając samogłoski.
- Siema Fredi - przywitałem się, specjalnie wykorzystując zdrobnienie którego nie znosi. Uśmiechnąłem się przy tym głupkowato.
- Naprawdę zabawne stary.
Może go opiszę. Fred jest niski, ma kręcone blond włosy i wesołe czarne oczy. Zawsze się uśmiecha. Często jest wkurzający, ale to mój jedyny przyjaciel, więc nie narzekam. Kocha drzewa i przyrodę. Zostawię to bez komentarza. Uwielbia tortillę, ale potrafi zjeść dosłownie wszystko. Raz nawet widziałem jak zjadł puszkę po coli. Och, zapomniałem o jednej chyba ważnej rzeczy, chodzi o kulach.
Zadźwięczał dzwonek.
Bez słowa ruszyliśmy do klasy. Jak na razie nic się nie działo, ale to dopiero początek dnia.
~~~~~~
Ta dam!
Oto pierwszy rozdział. Wiem, że króciutki, ale lepszy taki niż w ogóle. Następne będą dłuższe.
Mam nadzieję, że się podoba.
Jeśli przeczytałeś byłoby miło gdybyś zostawił komentarz. Liczę na szczerą treść, przyjmę każdy rodzaj krytyki.
Fajny. Podobał mi się tylko krótki nawet bardzo. Mam nadzieję że następne będą dłuższe :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Tak, będą dłuższe :D
UsuńJak na razie jest okej :D
OdpowiedzUsuńTylko że radzę ci od razu przejść do jakiejś akcji, bo nie można zbyt długo robić wstępu ;p
Z serii: doświadczona ja xD
Dzięki za radę. Postaram się. ;)
UsuńFajnie się zaczyna! Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam
~Heroska
Dzięki :)
UsuńNawet fajnie się zapowiada ;).
OdpowiedzUsuńNo ładnie ładnie :) Powiem ci fajnie piszesz, ciekawie, wciągająco :) Pisz dalej !
OdpowiedzUsuńZaczyna się fajnie.
OdpowiedzUsuń